niedziela, 8 grudnia 2013

Na pograniczu



Kilka tygodni temu pozowałyśmy w miejscu, gdzie wystarczy kilka kroków, by z miasta przenieść się na wieś.

No, może nie kilka – trzeba pokonać kilkadziesiąt stopni i przejść przez ulicę, by z mostu na Maczka znaleźć się na ścieżce / łączce / w krzakach.

Zimno było straszliwie, bałyśmy się wysiąść z samochodu.

O tak bardzo ; )

Mimo termosów i ciepłej herbaty, paluchy kostniały, a poliki czerwieniały. Poszła więc tylko jedna klisza, a niżej to, co w ramach tej kliszy wyszło. Zdjęcia wykonał Piotr Łukaszuk.


fot. Piotr Łukaszuk




 
 
Niewyraźna N.


Z. po "wiejskiej" stronie



Na koniec kawałek bekstejdża:

1. "Ja nie chcę być na tym bekstejdżu!"


2. Zima nas nie powstrzyma!

N&Z


sobota, 2 listopada 2013

BLACK



Black wall


Black dress



Black mind

 
 
And looking for a little bit of light.




Maybe I just found...





(w zupie z dyni w Esperanto)


N.

niedziela, 6 października 2013

O tym, jak piękno odebrało mi mowę

Włosy


 Symbol siły, mocy i witalności.


"Włosy" - jeden z Monologów waginy, który z każdą próbą do spektaklu rozczulał mnie prawie do łez


(Rozanielam się Dawidowym dziełem...)



Nieustannie.

Z. 

 P.S. Ubogość powyższych treści spowodowana nagłym ścięciem moich włosów, które w przypływach buntu postanowiły się zniszczyć. 

P.S.2 A znacie ten film?


niedziela, 8 września 2013

Sun





Lato powoli się kończy, młodzież chyżo biegnie na lekcje, a na targowiskach już można kupić skarpetki ze śnieżynkami. W ramach małego buntu, postanowiłyśmy zebrać w całość sesję z letnim ciuchem i promieniem słońca.

Zdjęcia wykonał Konrad Adam Mickiewicz. Nie pierwszy i nie ostatni to był raz, kiedy współpracujemy. Zwłaszcza, że i w jego i w naszych głowach rodzi się coraz więcej pomysłów (to chyba z racji sierpniowej stagnacji).

Makijaże, ciuchy - nasze.






Ale do opery chodzimy na galowo ; )



A jak w kadr wejdzie tłum widzów, zawsze można zrobić z tego fajny bekstejdż.



Coś czujemy, że to ostatnia taka niedziela tego roku, polecamy więc korzystać z pogody. Słońce łapać można na przykład przy takich dźwiękach: 




Miłego odpoczynku!



N&Z

środa, 7 sierpnia 2013

Natalia na deskach...



… a konkretniej - na starej, drewnianej podłodze Teatru Trzyrzecze. Teatru niebanalnego, bo umiejscowionego w Białymstoku w starym, pożydowskim domu na ulicy Młynowej, jednym z niewielu zachowanych, między biurowcami, a nowopowstającymi kamienicami.

A ja pozowałam do plakatu najnowszego spektaklu, który miał premierę w czerwcu – "Błazenady".

fot.i koncepcja:  Konrad Dulkowski, oprawa graficzna: Agnieszka Wrycz


"Błazenada" to opowieść o kobietach. O pragnieniach, złudzeniach, straconych szansach. Okraszona dobrym dźwiękiem – na scenie, oprócz aktorów, pojawia się zespół wykonujący m. in. utwory Meli Koteluk, Anny Jantar czy Radiohead w nowych aranżacjach. Kto ma chęć sprawdzić na własne oczy i uszy – będzie miał ku temu okazję w weekend 10.-11. sierpnia, kiedy spektakl będzie wystawiany. Repertuar znajdziecie na stronie teatru – www.trzyrzecze.pl.

fot. Anna Stella Trojanowska, koncepcja: Konrad Dulkowski

A tak to wygląda podczas jednej ze scen: 

 


N.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Zuza dostrzega letnią melancholię, czyli "Po co mi stopy, skoro mam skrzydła?"

Wakacjowanie pochłonęło mnie bez reszty i zanim się obejrzałam,  najbardziej letni z letnich miesięcy dobiegł końca. Bo ja właśnie o lipcu chciałam.  

 

    Lipiec, poza tym, że słońce, ciepło, kolorowo i ogólnie - wszystko co najlepsze, kojarzy mi się z pewną postacią. Ba, nie tylko kojarzy się z nią, ale wyznacza jej biografię.

    6.07.1907 urodziła się Frida Kahlo. Niesamowita kobieta, malarka, portrecistka, o inspirującym życiu.
    Umarła też w lipcu (około 47 lat i tydzień później).





    "Frida, w gruncie rzeczy była szczęśliwą kobietą. Zagraj ją tak, jakbyś była pogodzona ze swoim losem, wciąż kochając życie."








    Próbowałam wówczas wyobrazić sobie, jak może czuć się biseksualna kobieta z  wrodzoną wadą kończyn, pogruchotanym kręgosłupem, nikłymi szansami na ciążę, mężem regularnie uprawiającym skoki w bok, i malarstwem - najważniejszym środkiem wyrazu jej myśli. 

     Łatwo nie było. 


    No tak, szaro, buro, chłodem wieje. Może dlatego Frida w swoim "niebieskim domu" (Casa Azul)  hodowała zwierzęta, otaczała się kwiatami i gromadziła kolorowe przedmioty.


    Na szczęście, w sesji dla Almi Decor też było kolorowo :)



    A gdybym się bardzo postarała, mogłabym przywołać w pamięci zapach świeżych kwiatów, które pięknie wpleciono mi wtedy w warkocze.



    Nastrój fiesty udzielił mi się tego dnia skutecznie, toteż za żadne skarby nie chciałam go mącić.
    I tutaj propozycje sprawdzonych miejsc (Wrocław aka Breslau) dla wszystkich lubiących klimaty latino:


środa, 24 lipca 2013

W dzień Kupały...



… wiły wianki wiły. A w zasadzie samowiły.

Czyli o tym, jak na dwa dni przed Nocą Kupały, Karolina Krupa, lekko spanikowana, opowiadała nam, że za chwilę obrona, a tu nic – modelek, stylizacji i miejsca brak.


Zaraz zaraz, rozmawiasz z dwiema modelkami, które umieją się wystylizować, z mejkapem też sobie radzą.

I tak w dzień przed Nocą Kupały biegałyśmy boso, siedziałyśmy na drzewach i „wyglądałyśmy inaczej” (stwierdziła Karolina, patrząc na Natalię w makijażu nie-na-wampa). Wyszło z tego całkiem sporo zdjęć.
A my wróciłyśmy do domów pachnące lasem - z korą we włosach i żywicą na skórze ; )



 



  






Backstage 1. - wiły z technologią za pan brat

Backstage 2. – Zuzka w reakcji na lot bransoletki Natalii, która się za bardzo wczuła podczas pozowania (Natalia, nie bransoletka ;) )
 












Backstage 3. - "kwiaty pachły"














A na koniec, link tematyczny – na upalne dni i skakanie przez ogniska bardzo, bardzo polecamy Żywiołaka! 




N&Z


wtorek, 23 lipca 2013

A zaczęło się tak...

Poznałyśmy się pod koniec 2011 roku, biorąc udział w sesji fryzjerskiej według projektu Dawida Mazerskiego. Było to jeszcze w starym atelier Vi Chlistowskiej - w klimatycznej kamienicy na Poznańskiej.

Zuza
Natalia
 













Fot., makijaż Vi Chlistowska

 


Półtora roku później, gdzieś między koncertem w Alkierzu, a siatką na plaży, umówiłyśmy się, że skoro obie mamy doświadczenie w pozowaniu i podobnie na to patrzymy, może zrobimy coś razem. Stąd pomysł na wspólne organizowanie sesji, których efektami będziemy się dzielić na blogu i FANPAGE'u.

Miło nam będzie, jeśli tu czasem zajrzysz.

N&Z